za chwilę pojawiła się koparka, no i zaczęło się...
Ja w między czasie podjechałem do gminy załatwiać zgodę na podłączenie wody. Wiem, że na to potrzeba 3 dni, ale tu z uwagi na okoliczności no i życzliwość urzędnika p. Krzysztofa (dzięki mu za to) udało się od ręki. Nawet pomógł mi znależć wykonawcę - sympatycznego p. Jurka, który choć zganiany przyszedł i pomógł wprowadzić wodę do "budynku"
Po wykonaniu wykopu, panowie zaczęli szalować ławy naszej Marysi. Spieszyli się, ponieważ na środę był już zamówiony beton
W środę było zalewanie ław.
W czwartek zaczęliśmy stawiać ściany fundamentowe.
Choć pogoda spłatała nam figla, to jednak panowwie wytrwale murowali do ciemnego.
W piątek izolacja pionowa dysperbitem, a na zdjęciu właśnie p. Roman - pogodny, zadowolony i szczęśliwy
W sobotę ocieplenie ścian styropianem, klej siatka
Na poniedziałek obsypanie i wypełnienie budynku piachem, zagęszczenie i zalanie chudziakiem. Oczywiście w między czasie instalacja kanalizacyjna i wprowadzenie wody do kotłowni.
Na zdjęciu powyżej mini piwniczka, którą wymyślił pan Roman
na ganek zabrakło betonu, pan Roman z tym sobie poradzi na pewno.
W głębi widać tymczasowe WC, które dowiózł nam na miejsce p. Stasiu, który pomógł mi w znalezieniu tak wspaniałej ekipy. P. Stasiu będzie wykonywał u nas również więżbę dachową wraz z odeskowaniem i opapowaniem.
Zresztą musimy zaznaczyć, że trafiliśmy na ludzi z wielką życzliwością, zrozumieniem. Jest to dla nas bardzo cenne. Dom budujemy na odległość (300 km od zamieszkania) - bez takich ludzi to kłopot. Ich wszystkich serdecznie pozdrawiamy, a wszystkim budującym życzymy takich wykonawców.
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku